Czytasz = komentuj :)
__________________
Nadszedł kolejny poranek i lekarze przeprowadzili kolejne
badania. Doktor wyszedł z mojej sali, ale powiedział, że niedługo wróci z
wynikami. Scott spał na kanapie przez jakiś już czas.
Chwyciłam telefon i odczytałam wiadomości typu „zdrowiej
szybko” od „Sam Bam”, „Za”, „Moje
wszystko” i kilka innych. Zmrużyłam oczy, nie kojarząc nikogo oprócz „Moje
wszystko”.
Gdy chciałam odłożyć telefon na stolik, dostałam sms’a od
Justina. Zapytał, czy już wstałam, więc odpisałam krótko „Tak”, po czym
położyłam telefon obok siebie, czekając na odpowiedź. Po chwili otrzymałam
„świetnie, Wejdź na Skype’a”.
Od razu to zrobiłam, a Justin zaprosił mnie do wideo
rozmowy. Zaakceptowałam zaproszenia i zostałam powitana ciepłym uśmiechem.
- Hej – powiedziałam nieśmiało.
- Hej piękna, jak się czujesz? – zapytał zaniepokojony.
- Lepiej. Lekarz zrobił więcej badań i teraz czekamy na
wyniki.
- Nie mogę się doczekać, aż stamtąd wyjdziesz.
- To jesteśmy we dwoje.
- Tęsknię – powiedział szczerze.
Patrząc w dół, powiedziałam:
- Tęsknisz za starą Ri? – rzekłam, unikając jego wzroku.
- Spójrz na mnie. Jesteś tą samą Ri. Nie zmieniłaś się dla
mnie i dalej cię kocham tak samo – powiedział.
Przesunęłam wzrok na ekran.
- Znalazłam filmiki, które nagrałeś na moim laptopie. To
słodkie – uśmiechnęłam się.
- W końcu! – zaśmiał się.
- Staram się, jak mogę, żeby sobie wszystko przypomnieć.
Widzę, jak cię to boli, chociaż jesteś dla mnie silny. Naprawię to – zapewniłam
go.
- Wierzę w ciebie. Jesteś o wiele silniejsza, niż myślisz –
pocieszył mnie Justin.
- Heeeej Ri! – Zobaczyłam jakiegoś chłopaka na ekranie.
Podskoczyłam i bezradnie pomachałam mu.
- Ri, to jest Za – poinformował mnie Justin.
- Hej, Za – przywitałam się.
- Bandaż na głowie wygląda spoko – zażartował.
- Dzięki – zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam lekkie pukanie. Drzwi się otworzyły i
wszedł lekarz.
- Pani Small, mam dla pani dobre wiadomości.
- Czekamy –
odpowiedział zaspany Scott.
- Twoje wstrząśnienie mózgu ustało. Nadal je masz, ale
łagodne i możesz wracać do domu – poinformował nas doktor.
- TAK! – krzyknął Justin.
Spojrzałam z powrotem na ekran i uśmiechnęłam się z
podekscytowania. Chłopak zakrył buzię.
- Przepiszę jeszcze jakieś tabletki przeciwbólowe i
antybiotyki. Gdy powróci pamięć, mam nadzieję, że wszystko wróci do normy –
uśmiechnął się.
- Brzmi dobrze – poczułam odrobinę nadziei.
- To niesamowite wieści, mała. – Scott wstał, po czym się
przeciągnął.
- Kochanie, znaczy Ri. Muszę iść przygotować się do
koncertu. Zadzwonię jeszcze zanim pójdziesz spać. Odpocznij trochę, kochanie.
- Słuchaj się szefa. Odpocznij, jeźdźcu – wyszczerzył się
Za.
Justin odepchnął go od kamery.
- Do zobaczenia. – Zamknął chat.
Westchnęłam z ulgą.
- Wydajesz się szczęśliwsza po rozmowie ze swoim chłopakiem
– powiedział Scott.
- To brzmi tak dziwnie. Justin Bieber jest moim chłopakiem –
oparłam głowę o rękę.
- Przyzwyczaj się do tego. On nigdzie się nie wybiera
wkrótce.
- Jestem gotowa, żeby stąd wyjść! – wyrzuciłam ręce w
powietrze.
- Zwolnij, bo jeszcze sobie coś zrobisz.
Scott położył moją walizkę na łóżku. Zaczęłam przeszukiwać
moje ciuchy, żeby się przebrać. Delikatnie wsunęłam na siebie sweter. Gdy
znalazłam czarną bluzę, przyjrzałam się jej.
- To nie moje, prawda? – odwróciłam się.
- Justina. – Czułam jego perfumy.
- Specjalnie ją tam wpakował? – włożyłam ją z powrotem do
walizki.
- Może chciał, żebyś miała kawałek jego ze sobą – mężczyzna
zapiął torbę.
- To takie słodkie. Mogę zdjąć ten bandaż?
- Myślę, że tak – spojrzał się na niego. – Nie widzę żadnej
krwi, więc chyba nie jest konieczny – odplątał go.
Lekko dotknęłam skóry głowy, a następnie zerknęłam na dłoń.
- Zero krwi – powiedział Scott.
Pobawiłam się chwilę włosami i żeby się upewnić, spojrzałam
na palce.
- Świetnie.
- Widzę, że się pani spieszy, pani Small – uśmiechnął się
lekarz.
- Oczywiście – wyciągnęłam rękę do Scotta.
Mężczyzna pomógł mi wstać i podał kule.
- Muszę cię ostrzec, że na zewnątrz jest mnóstwo paparazzi.
Głośne dźwięki mogą pogorszyć twój stan. Możesz pojechać windą na najniższy poziom
i wsiąść do samochodu, czekającego w odgrodzonym parkingu – powiedział lekarz.
- Świetnie, załatwię dla nas samochód. – Scott skończył
pakować moje rzeczy.
Nagle do sali weszła pielęgniarka z wózkiem. Poprowadziła
mnie do wyjścia, podczas gdy Scott mnie wypisał.
- W razie wątpliwości niech pani do nas wraca, pani Small –
pomachał doktor.
- Tak zrobię – odmachałam mu.
Następnie Scott przejął wózek ze mną i weszliśmy do windy.
Chwilę później byliśmy już w samochodzie, kierując się ku jego domu. Nie odbyło
się bez ogromu pukania, krzyczenia i flashy. Zatkałam palcami uszy i założyłam
na siebie bluzę Justina, zakrywając włosy kapturem.
- Mam to wszystko przeżywać przez cały czas? – spytałam.
- Tak i jest jeszcze gorzej, gdy Justin jest w pobliżu.
Zdjęłam kaptur.
- Odbiorę twoją receptę, jak będzie gotowa. – Scott potarł
moje kolano.
- Dziękuję za wszystko. – Trąciłam go łokciem.
Przez resztę podróży miałam zamknięte oczy i relaksowałam
się, aż dotarliśmy do domu. Myślałam o Justinie i Za. Wydawali się najlepszymi
ludźmi, z jakimi mogłam przebywać. Sprawili, że zapomniałam o problemie na
chwilę i dali odrobinę nadziei.
- Czemu się uśmiechasz? – Usłyszałam głos Scotta.
Otworzyłam oczy, po czym spojrzałam na niego. Śmiał się ze
mnie.
- Justin?
- Tak. – Zamknęłam oczy z powrotem i znowu się uśmiechnęłam.
– Jestem szczęściarą – powiedziałam.
- Błogosławiona – poprawił mnie Scott.
- Bardzo – uśmiech nie schodził z mojej twarzy.
Poczułam, że pojazd się zatrzymał.
- Home
sweet home.*
Scott otworzył drzwi i wyszedł, podczas gdy ja czekałam, aż
mi pomoże. Otworzył drzwi, więc podałam mu dłoń.
- Jesteś jak duże dziecko – przedrzeźniał się.
- Ucisz się – zażartowałam, zmagając się z wyjściem.
- Ostrożnie – spowolnił mnie.
Moja stopa spoczęła na betonie.
- Dobra dziewczynka – wyszczerzył zęby.
- Co powiedziałeś? – zmarszczyłam brwi.
- Dobra dziewczynka? – powtórzył.
- Gdzieś to wcześniej słyszałam – pomyślałam i wskoczyłam na stopień,
czując się zmieszana. ________________________
*Home sweet home - wyrażenie typu "nie ma to jak w domu"
Jak podobał Wam się rozdział?
Pamiętacie, kto często mówił "dobra dziewczynka" i w jakich okolicznościach? hahah
Niestety nie mogę dodawać częściej rozdziałów, ale pomyślę nad jakimiś 'niespodziankami' co jakiś czas :D
Nie zapomnijcie o komentarzu!
Do następnej :)
Ahh rewelacyjny jak zawsze ! *-*
OdpowiedzUsuńPomału sobie przypomina ,oby jak najszybciej ! ;)) uwielbiam to opowiadanie ! Nie mogę się doczekać nexta! < 33
Świetny rozdział! Od razu mi się przypomniało gdzie Justin to mówił hahaha twego nie da się zapomnieć XD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dodajesz częściej nowych rozdziałów, bo się stęskniłam za tym ff, ale trudno, każdy inaczej spędza wakacje i masz prawo nie mieć czasu. Ale cieszę się, że się, że czasu do czasu będziesz robić niespodzianki. ;)
Z niecierpliwością czekam na następny. x /@bizzlessmile
Cudowny jak zawsze *>* ! Oby jak najszybciej powrocila jej pamięć. Czekam z niecierpliwoscia na następny @JuliaLyssowska
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ri niedługo dołączy do Justina.
@justenxrauhl
OMGGG !! ROZDZIAŁ ŚWIETNY ! JA JUŻ CHCE NASTĘPNY!!! CZEKAM !
OdpowiedzUsuńwoow, na prawdę świetny rozdział.
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
AAA :) no jasne, ze pamietam kto ja tak nazywał.;) Dziekuje i do następnego! 😘
OdpowiedzUsuń