niedziela, 12 lipca 2015

3. Release


Czytasz = komentuj :)
__________________
 
Nadszedł kolejny poranek i lekarze przeprowadzili kolejne badania. Doktor wyszedł z mojej sali, ale powiedział, że niedługo wróci z wynikami. Scott spał na kanapie przez jakiś już czas.
Chwyciłam telefon i odczytałam wiadomości typu „zdrowiej szybko” od „Sam Bam”, „Za”,  „Moje wszystko” i kilka innych. Zmrużyłam oczy, nie kojarząc nikogo oprócz „Moje wszystko”.
Gdy chciałam odłożyć telefon na stolik, dostałam sms’a od Justina. Zapytał, czy już wstałam, więc odpisałam krótko „Tak”, po czym położyłam telefon obok siebie, czekając na odpowiedź. Po chwili otrzymałam „świetnie, Wejdź na Skype’a”.
Od razu to zrobiłam, a Justin zaprosił mnie do wideo rozmowy. Zaakceptowałam zaproszenia i zostałam powitana ciepłym uśmiechem.
- Hej – powiedziałam nieśmiało.
- Hej piękna, jak się czujesz? – zapytał zaniepokojony.
- Lepiej. Lekarz zrobił więcej badań i teraz czekamy na wyniki.
- Nie mogę się doczekać, aż stamtąd wyjdziesz.
- To jesteśmy we dwoje.
- Tęsknię – powiedział szczerze.
Patrząc w dół, powiedziałam:
- Tęsknisz za starą Ri? – rzekłam, unikając jego wzroku.
- Spójrz na mnie. Jesteś tą samą Ri. Nie zmieniłaś się dla mnie i dalej cię kocham tak samo – powiedział.
Przesunęłam wzrok na ekran.
- Znalazłam filmiki, które nagrałeś na moim laptopie. To słodkie – uśmiechnęłam się.
- W końcu! – zaśmiał się.
- Staram się, jak mogę, żeby sobie wszystko przypomnieć. Widzę, jak cię to boli, chociaż jesteś dla mnie silny. Naprawię to – zapewniłam go.
- Wierzę w ciebie. Jesteś o wiele silniejsza, niż myślisz – pocieszył mnie Justin.
- Heeeej Ri! – Zobaczyłam jakiegoś chłopaka na ekranie.
Podskoczyłam i bezradnie pomachałam mu.
- Ri, to jest Za – poinformował mnie Justin.
- Hej, Za – przywitałam się.
- Bandaż na głowie wygląda spoko – zażartował.
- Dzięki – zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam lekkie pukanie. Drzwi się otworzyły i wszedł lekarz.
- Pani Small, mam dla pani dobre wiadomości.
- Czekamy –  odpowiedział zaspany Scott.
- Twoje wstrząśnienie mózgu ustało. Nadal je masz, ale łagodne i możesz wracać do domu – poinformował nas doktor.
- TAK! – krzyknął Justin.
Spojrzałam z powrotem na ekran i uśmiechnęłam się z podekscytowania. Chłopak zakrył buzię.
- Przepiszę jeszcze jakieś tabletki przeciwbólowe i antybiotyki. Gdy powróci pamięć, mam nadzieję, że wszystko wróci do normy – uśmiechnął się.
- Brzmi dobrze – poczułam odrobinę nadziei.
- To niesamowite wieści, mała. – Scott wstał, po czym się przeciągnął.
- Kochanie, znaczy Ri. Muszę iść przygotować się do koncertu. Zadzwonię jeszcze zanim pójdziesz spać. Odpocznij trochę, kochanie.
- Słuchaj się szefa. Odpocznij, jeźdźcu – wyszczerzył się Za.
Justin odepchnął go od kamery.
- Do zobaczenia. – Zamknął chat.
Westchnęłam z ulgą.
- Wydajesz się szczęśliwsza po rozmowie ze swoim chłopakiem – powiedział Scott.
- To brzmi tak dziwnie. Justin Bieber jest moim chłopakiem – oparłam głowę o rękę.
- Przyzwyczaj się do tego. On nigdzie się nie wybiera wkrótce.
- Jestem gotowa, żeby stąd wyjść! – wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Zwolnij, bo jeszcze sobie coś zrobisz.
Scott położył moją walizkę na łóżku. Zaczęłam przeszukiwać moje ciuchy, żeby się przebrać. Delikatnie wsunęłam na siebie sweter. Gdy znalazłam czarną bluzę, przyjrzałam się jej.
- To nie moje, prawda? – odwróciłam się.
- Justina. – Czułam jego perfumy.
- Specjalnie ją tam wpakował? – włożyłam ją z powrotem do walizki.
- Może chciał, żebyś miała kawałek jego ze sobą – mężczyzna zapiął torbę.
- To takie słodkie. Mogę zdjąć ten bandaż?
- Myślę, że tak – spojrzał się na niego. – Nie widzę żadnej krwi, więc chyba nie jest konieczny – odplątał go.
Lekko dotknęłam skóry głowy, a następnie zerknęłam na dłoń.
- Zero krwi – powiedział Scott.
Pobawiłam się chwilę włosami i żeby się upewnić, spojrzałam na palce.
- Świetnie.
- Widzę, że się pani spieszy, pani Small – uśmiechnął się lekarz.
- Oczywiście – wyciągnęłam rękę do Scotta.
Mężczyzna pomógł mi wstać i podał kule.
- Muszę cię ostrzec, że na zewnątrz jest mnóstwo paparazzi. Głośne dźwięki mogą pogorszyć twój stan. Możesz pojechać windą na najniższy poziom i wsiąść do samochodu, czekającego w odgrodzonym parkingu – powiedział lekarz.
- Świetnie, załatwię dla nas samochód. – Scott skończył pakować moje rzeczy.
Nagle do sali weszła pielęgniarka z wózkiem. Poprowadziła mnie do wyjścia, podczas gdy Scott mnie wypisał.
- W razie wątpliwości niech pani do nas wraca, pani Small – pomachał doktor.
- Tak zrobię – odmachałam mu.
Następnie Scott przejął wózek ze mną i weszliśmy do windy. Chwilę później byliśmy już w samochodzie, kierując się ku jego domu. Nie odbyło się bez ogromu pukania, krzyczenia i flashy. Zatkałam palcami uszy i założyłam na siebie bluzę Justina, zakrywając włosy kapturem.
- Mam to wszystko przeżywać przez cały czas? – spytałam.
- Tak i jest jeszcze gorzej, gdy Justin jest w pobliżu.
Zdjęłam kaptur.
- Odbiorę twoją receptę, jak będzie gotowa. – Scott potarł moje kolano.
- Dziękuję za wszystko. – Trąciłam go łokciem.
Przez resztę podróży miałam zamknięte oczy i relaksowałam się, aż dotarliśmy do domu. Myślałam o Justinie i Za. Wydawali się najlepszymi ludźmi, z jakimi mogłam przebywać. Sprawili, że zapomniałam o problemie na chwilę i dali odrobinę nadziei.
- Czemu się uśmiechasz? – Usłyszałam głos Scotta.
Otworzyłam oczy, po czym spojrzałam na niego. Śmiał się ze mnie.
- Justin?
- Tak. – Zamknęłam oczy z powrotem i znowu się uśmiechnęłam. – Jestem szczęściarą – powiedziałam.
- Błogosławiona – poprawił mnie Scott.
- Bardzo – uśmiech nie schodził z mojej twarzy.
Poczułam, że pojazd się zatrzymał.
- Home sweet home.*
Scott otworzył drzwi i wyszedł, podczas gdy ja czekałam, aż mi pomoże. Otworzył drzwi, więc podałam mu dłoń.
- Jesteś jak duże dziecko – przedrzeźniał się.
- Ucisz się – zażartowałam, zmagając się z wyjściem.
- Ostrożnie – spowolnił mnie.
Moja stopa spoczęła na betonie.
- Dobra dziewczynka – wyszczerzył zęby.
- Co powiedziałeś? – zmarszczyłam brwi.
- Dobra dziewczynka? – powtórzył.
- Gdzieś to wcześniej słyszałam – pomyślałam i wskoczyłam na stopień, czując się zmieszana. 
________________________
*Home sweet home -  wyrażenie typu "nie ma to jak w domu"

Jak podobał Wam się rozdział?
Pamiętacie, kto często mówił "dobra dziewczynka" i w jakich okolicznościach? hahah
Niestety nie mogę dodawać częściej rozdziałów, ale pomyślę nad jakimiś 'niespodziankami' co jakiś czas :D
Nie zapomnijcie o komentarzu!
Do następnej :)

7 komentarzy:

  1. Ahh rewelacyjny jak zawsze ! *-*
    Pomału sobie przypomina ,oby jak najszybciej ! ;)) uwielbiam to opowiadanie ! Nie mogę się doczekać nexta! < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Od razu mi się przypomniało gdzie Justin to mówił hahaha twego nie da się zapomnieć XD
    Szkoda, że nie dodajesz częściej nowych rozdziałów, bo się stęskniłam za tym ff, ale trudno, każdy inaczej spędza wakacje i masz prawo nie mieć czasu. Ale cieszę się, że się, że czasu do czasu będziesz robić niespodzianki. ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny. x /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny jak zawsze *>* ! Oby jak najszybciej powrocila jej pamięć. Czekam z niecierpliwoscia na następny @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne.
    Mam nadzieję, że Ri niedługo dołączy do Justina.
    @justenxrauhl

    OdpowiedzUsuń
  5. OMGGG !! ROZDZIAŁ ŚWIETNY ! JA JUŻ CHCE NASTĘPNY!!! CZEKAM !

    OdpowiedzUsuń
  6. woow, na prawdę świetny rozdział.
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. AAA :) no jasne, ze pamietam kto ja tak nazywał.;) Dziekuje i do następnego! 😘

    OdpowiedzUsuń