poniedziałek, 22 lutego 2016

11. Lovely Surprise


Justin odwrócił głowę w stronę One Less Lonely Girl  i natychmiast zakrył usta i zrobił kilka kroków w tył.Tłum zaczął krzyczeć,gdy Za postawił mnie na ziemi i poprowadził do mojego miejsca.Uśmiechnęłam się,gdy łza spłynęła mi po policzku.Tak wiele wspomnień na raz pojawiło się w mojej głowię,otworzyłam moja ramiona dla Justina,który nadal zasłaniał usta i patrzył na mnie wielkimi oczami.W końcu podszedł i bardzo mocno mnie przytulił
-Tak strasznie za tobą t-tęskniłem-powiedział powstrzymując łzy.Tłum był energiczny*(?)
-Ja też za tobą tęskniłam-potarłam jego plecy.Wspaniale było czuć, że znów mam cały mój świat w moich ramionach.
-O mój  boże- odsunął się,wytarł swoją twarz i spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Uśmiechnęłam się i przetarłam oczy.Wziął mnie za rękę, przełknął ślinę i zaczął śpiewać.
-
Christmas wasn't merry,14th of February.Not one of them spent with you*-Splotłam nasze palce ze sobą.Znowu spojrzał w moje oczy i kontynuował śpiewanie
-
How many dinner dates,set dinner plates,and he didn't even touch his food*-Przestał śpiewać,spojrzał na nasze dłonie,a potem na mnie.Zobaczyłam jego usta jak je zasysał.Znów owinął swoje ramiona wokół mnie.Wtuliłam twarz w jego szyję,gdy tłum śpiewał piosenkę dalej od momentu,kiedy on przerwał.Trzymał mnie tak przez kilka chwil, dopóki się nie pozbierał.
Znowu na mnie spojrzał.Uśmiechnęłam się.Spojrzał w sufit i przeciągnął dłońmi po twarzy.Włączył się do śpiewania, gdy tłum kontynuował piosenkę.
-..
I saw so many pretty faces,before I saw you- Pocałował  mojej dłoń
-
Now all I see is you-Podszedł do mnie bliżej, palcem wskazującym uniósł mój podbródek i zaśpiewał dla mnie
-
Don't need these other pretty faces like I need you,and when your mine in this world.There's gonna be one less lonely gir -Kompletnie odpłynęłam,gdy kciukiem pogłaskał mój policzek.To przypomniało mi o tym, kiedy byłam w szpitalu, a on patrzył na mnie ze złamanym sercem.Wziął moją twarz w swoje dłonie. Położyłam moje dłonie na jego przy mojej twarzy i spojrzałam na niego,jego oczy były załzawione,ale uśmiechał się.Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Justin zaskoczył wszystkich swoim  uczuciem,jego anielski głos dalej rozbrzmiewał.
-
I can fix up your broken heart,I can give you a brand new start,I can make you believe,I just wanna set one girl free to fall.She's free to fall.With me.My hearts locked and nowhere to get the key.I'll take her and leave this world.With one less lonely girl-Chwycił mnie za rękę i obszedł krzesło,obrócił mnie na stołku,pomimo tego,że byliśmy przed tysiącami ludźmi  on sprawił,że czułam się jakbym była jedyną osobą na tej planecie.Stanął za mną,spojrzałam przez swoje ramię na niego.
-Jestem tutaj,kochanie-objął mnie w tali i oparł podbródek na moim ramieniu,kołysał mnie tam i z powrotem.Tłum śpiewał jak ja i Justin.Justin machał ręką w bok,tłum zaczął robić to samo.On słodko pocałował mnie w szyję  i kołysał aż do końca piosenki.
-Tylko ty shwaty- cmoknął mnie w policzek i spojrzał w tłum,zachichotałam.
-Szybkiego powrotu do zdrowia Marissa- zwrócił się do mnie i ponownie cmoknął  mnie w policzek.Wziął mnie za rękę i pomógł mi zejść ze stołka.Miałam zrobić pierwszy krok,kiedy Justin owinął  rękę w okół mojej tali a druga pod moimi nogami,zapiszczałam.Tłum roześmiał się onieśmielony i zaczął klaskać jak Justin wyprowadził mnie ze sceny w stylu ślubnym.Justin posadził mnie na krześle za kulisami i zdjął mikrofon.
-Mogę cię pocałować?-zapytał poważnie
-Jestem twoją dziewczyną,prawda?-uśmiechnęłam się.Trzymał moją twarz w swoich dłoniach.Pochylił się i pocałował mnie namiętnie w usta,tak jakbyśmy nie widzieli się przez wiele lat.Chwyciłam go za jego koszulkę i przyciągnęłam bliżej mnie.Odsunęłam się
-Kocham cię- przyznałam.Justin zachichotał.
-Ja ciebie też kochanie -powiedział przed moimi ustami i chciał pocałować mnie ponownie,ale odsunął się a raczej ktoś odciągnął go ode mnie,Scooter tak dokładniej.
-Musisz zakończyć show -powiedział 
-Poczekaj,rozmawiam ze swoją dziewczyną-Justin warknął na niego-Scooter przewrócił swoimi oczami i stał koło nas dalej.Justin wysłał mu groźne spojrzenia i spojrzał z powrotem na mnie.
-Jestem w dalszym ciągu w szoku-uśmiechnął się i wziął kosmyk włosów z mojej twarzy.
-Chciałam zrobić ci niespodziankę i być tutaj z tobą,aby ci pomóc,kochanie-uśmiechnęłam się.
-Idź zakończyć pokaż,będę tutaj na ciebie czekać-potarłam jego ramię a on pochylił się cmoknął mnie w usta
-Kocham cię Marissa
-Ja ciebie też Justin-pocałował mnie w policzek ostatni raz i wrócił na scenę.
Sammie przyszła do mnie i mnie przytuliła
-Jestem tak bardzo szczęśliwa z twojego powodu Ri,witaj ponownie
-Czuję się bardzo dobrze z tego powodu ze wróciłam tutaj z powrotem-spojrzałam przez jej ramie na Scooter'a.Sammie sie odsunęła i wróciła z powrotem na scenę.Nieznana dziewczyna spojrzała na mnie,uśmiechnęła się i poszła na scenę.
-Znów się spotykamy -usłyszałam znajomy głos,odwróciłam moją głową
-Hej,Jaylon -przywitałam się
-Wow,jesteś dziewczyną Justina,ładnie Sophia ?
-Tak,możesz nazywać mnie Marissa -poprawiłam go i uśmiechnęłam się
-Kiedy powiedziałeś,że przyjechałeś tutaj pracować nie wiedziałam,że będziesz to dla mojego chłopaka 
-Podobnie jak ja nie wiedziałem ze twoje prawdziwe imię to Marissa i ze twój chłopak to mój szef- zaśmiał się
-Tak i tak -spojrzałam na scenę 
-Dlaczego nie jesteś na scenie? -zapytałam 
-Dzisiaj patrzę,jutro dopiero mogę nauczyć się całej choreografii -spojrzał w kierunku sceny
-Widziałem cię ostatnio dużo w wiadomościach było głośno o twoim wypadku,ale osobiście cię nie poznałem.Jak się czujesz?-zapytał
-Lepiej niż kiedykolwiek -uśmiechnęłam się
Tłum był energiczny*-nie wiedziałam jak to dokładnie mam przetłumaczyć 
Nie tłumaczyłam ollg bo uznałam ze lepiej brzmi to po angielsku 

wtorek, 16 lutego 2016

10. The Crew

Przyjechałam do hotelu 30-minut później.Przed hotelem nie było paprazi i nie było,żadnych kamer.To było przyjemne.Zameldowałam się w hotelu i poszłam do pokoju,umieściłam mój bagaż na ziemi i wskoczyłam pod prysznic.Wyszłam po chwili i ułożyłam moje włosy,przygotowałam się,żeby zaskoczyć mojego chłopaka.Wyszłam z łazienki i usłyszałam mój telefon,który dzwonił,odebrałam i usłyszałam głos Za.
-Gdzie jesteś?
-W moim pokoju
-Dziewczyno,mamy iść!
-W porządku 
-To nie jest tak,że musisz golić dziś nogi czy coś
-Zamknij się ty dziwko! Opss czy ja naprawdę to powiedziałam?-Za zaczął się śmiać.
-Spotkajmy się w twoim pokoju
-Pokój 209 -powiedziałam mu i się rozłączyłam
Kończyłam ubierać na siebie biżuterie,kiedy Za zapukał do moich drzwi
-RIDER!-chwycił mnie i podniósł 
-Cześć Za -szczypnął mnie w policzek i odłożył
-Justin oszaleje jak cię zobaczy
-Nie mogę się doczekać-Skoczyłam się szykować i poszłam w stronę drzwi
-Nie bierzesz swoich kul?
-Nie chce ich brać,wyglądam z nimi głupio
-Bierz te cholerne kule i chodźmy już-powiedział i wyszedł z pokoju
-I tak jesteś dupkiem-Chwyciłam je i  pokuśtykałam przy nim
-Rzeczywiście wyglądasz głupio-Zaśmiał się.Uderzyłam go w nogę jedną z nich.Chwycił swoją nogę i wskoczył do windy 
-Poczekaj-powiedziałam i popatrzyłam za schodami
-Nie chce jechać windą -pokręciłam głową
-Daj spokój,używałaś już jej
-Tak,ale teraz sobie przypominam..
-Chodź Ri,nie ma się czego bać,miałaś głupi wypadek.Jakie są szanse na to,że zdarzy się to drugi raz?
-Nie jestem tego pewna
-Masz nie sprawne nogi,nie możesz iść po schodach.Będę tam z tobą nie martw się-otworzył windę i poczekał aż wsiądę.Weszłam i oparłam się o ścianę.
-Widzisz nie masz się czego obawiać-powiedział Za
Niespokojnie czekałam,aż drzwi ponownie się otworzą i kiedy w końcu to się stało,szybko z niej wyskoczyłam.Wyszliśmy na zewnątrz,wsiedliśmy do naszego samochodu i zaczęliśmy zmierzać w kierunku stadion.
-Co zrobisz kiedy zobaczysz Justina?
-Prawdopodobnie się rozpłacze.Przypomniałam sobie ostatnio dużo rzeczy i zdaję sobie sprawę,że życie z daleka od niego mnie zabija-odpowiedziałam 
-On też pewnie będzie płakał-Za odwrócił wzrok
-Hej! On jest wrażliwy i lubię go takiego
-E tam
-Jak tam ty i Sammie?-uniosłam swoją brew
-Czemu pytasz?
-Bo jestem ciekawa
-My jesteśmy... nie mogę znaleźć słowa na opisanie tego
-Skomplikowani?
-Tak to odpowiednie słowo 
-Wy dwoje sprawiacie,że tacy jesteście puszczając się na prawo i lewo bez żadnych poświęceń 
-Wiem panienko wiem to wszystko-zażartował,uśmiechnąłem się
-Jestem zdenerwowana przed spotkaniem z Justinem-przyznałam 
-Czemu?
-Nie wiem,jestem niespokojna i zdenerwowana 
-Nazywamy to miłością moja droga.Kochasz go,pamiętasz?
-Zaczynam
-Aww
-Zamknij się!-rzuciłam,za spojrzał na zegarek
-Jest on teraz na scenie 
-Świetnie
Dotarliśmy pod arenę i weszliśmy od tyłu.Zostawiła kule ponieważ nie chciałam być postrzegana w nich.Skoczyłam na Za a on zaniósł mnie
-Chce zobaczyć team -powiedziałam
Ruszył w stronę sceny,gdy mijaliśmy ochronę zobaczyłam Nicka.Jego szczeka opadła na dół
-Hej kumplu!0-Za postawił mnie na ziemi a ja przytuliła Nick'a
-O mój boże!Tęskniłem za tobą
-Ja za tobą też,brakowało mi wszystkich
-Jak się czujesz?
-Czuję się dobrze,moja pamięć wraca-uśmiechnęłam się
-Ri! -Sammie przybiegła i przytuliła mnie
-Hej!-uścisnęłam ją
-Wróciłaś 
-Tak ale, nie na długo jeśli będziesz dalej ściskała mnie w ten sposób
Większa część teamu przyszła i powitała mnie.Scooter przyszedł,żeby zobaczyć co się dzieje przez te zamieszanie
-Wróciłaaam!-uśmiechnęłam się do niego
-Witaj z powrotem -nie wyglądał na zbyt zadowolonego,wywróciłam oczami.On nie zrujnuje mi nocy
-Justin wie,że tu jesteś?-zapytał
-Nie to niespodzianka 
-On będzie szczęśliwy,gdy cię zobaczy 
-Wiem-byłam podekscytowana 
Nick podniósł mnie i posadził na krześle 
-Mogłam by podskoczyć wiesz-zażartowałam 
-Ale to jest męczące -uśmiechnął się i odszedł
-Mamy około 10 minut za nim wrócę na scenę,więc powiedz mi co się dzieje,że jeszcze tydzień temu mnie nie pamiętałaś -Sammie zapytała
-Moja pamięć wróciła,kawałka brakuje ale pamiętam wiele 
-To cudownie,byłam taka przerażona o ciebie
-Aww
-Jak ci minął lot?
-Było dobrze,słodki facet pomógł mi 
-Jesteś jak dama pogrążona w rozpaczy -zaśmialiśmy się
-Mamy dwie nowe tancerki,jedna zajęła twoje miejsce i ma na imię Kim.Ona jest najgorszą suką.Drugi będzie tu wkrótce ma na imie Jaylon
-Co?! On prawie wpadł na moje miejsce 
-Co?! -Sammie zapytała 
-To jest imię tego faceta z lotniska,on powiedział ze tu pracuje!
-To musi być on,tak myślę.On jest słodki?-Uśmiechnęła się
-Powiedz mi o tej Kim,laska
-Dobrze,ona..
-Marissa,witaj z powrotem! Jestem szczęśliwa widząc,że jest już wszystko dobrze 
-Dziękuję Alisson- przytuliłam ją
-Słyszałam,że chciałaś zrobić niespodziankę Justinowi
-Tak-pokiwałam głową
-Chcesz być One Less Lonely Girl?*
-Cholera tak!-zawołałam 
-Świetnie,chodź.Wchodzisz za dwie minuty -uśmiechnęła się
-Za,chodź tu!-machnęłam mu ręką 
-Musisz zanieść mnie na scenę,mam zamiar być OLLG!
Schylił się i wziął mnie na plecy.Jestem podekscytowana,zdenerwowana i niespokojna wszystko na raz.Muzyka grała,to był mój czas.Za wszedł  na scenę

One Less Lonely Girl* - dziewczyna z piosenki 

wtorek, 9 lutego 2016

9. Long Flight

czytasz=komentujesz :)
Młoda kobieta usiadła obok mnie w samolocie,sięgnęłam do torby po moje słuchawki i owinęłam je wokół mojej szyi.Przejrzałam moją muzykę w telefonie,przygotowując się do długiego lotu.
-Przepraszam,ale wyglądasz tak znajomo-powiedziała kobieta 
-Musiałaś mnie pomylić z kimś innym-miałam umieścić moje słuchawki w uszach,gdy kobieta ponownie się odezwała.
-Nie,nie wyglądasz jak dziewczyna Justina Bieber'a,jak jej na imie um..Marissa Small!
-Czy ja wiem?Hm nigdy przedtem o niej nie słyszałam 
-Wow wyglądasz jak ona.Jesteś ładniejsza niż myślisz-wyznała,zmarszczyłam brwi
-Ha,dziękuje? -odłożyłam moje słuchawki,zamknęłam oczy.Po chwili ktoś mnie szturchnął,otworzyłam ponownie moje oczy i spojrzałam na dziewczynę
-Jak masz na imię?-zapytała
-Sophia a ty?-Nie kłamałam moje drugie imię to Sophia
-Tasha,jak sobie złamałaś nogę?
-Byłam ścigana przez potwory -nie kłamałam 
-Musi być ci trudno w podróżowaniu z złamaną nogą 
-To nie jest aż takie trudne,jak mogłoby się wydawać-spojrzałam na gips
-Więc dlaczego lecisz do Szwecji?
-Na wakacje a ty?-zapytałam
-Mam tam rodzinę-uśmiechnęła się
-Pierwszy raz lecisz samolotem?
-Yeah
-Pokochasz to -pokiwała głową i włożyła słuchawki do uszów.Yay teraz mogę odpocząć.Po wielu godzinach spania i rozmawiania z nieznajomą w końcu samolot zaczął lądować,byłam coraz bardziej niespokojna z każdą sekundą,żeby wysiąść.Kiedy samolot wylądował,ludzie śpieszyli się do wyjścia.Chwyciłam podłokietnik i podciągnęłam się w górę,gdy nagle jakaś osoba wzięła moje ręce i pomogła mi wstać.Spojrzałam na nią i ujrzałam faceta z piwnymi oczami i karmelowym kolorem skóry,uśmiechnął się.
-Widziałem jak walczysz z wstaniem dlatego pomyślałem,że pomogę
-Wielkie dzięki -uśmiechnęłam się i wzięłam moje rzeczy
-Dlaczego taka ładna dziewczyna jak ty podróżuje samotnie?
-Spotkałam tutaj kogoś.Dlaczego jesteś tutaj w podróży?-zapytałam
-Praca,właściwe to jestem tutaj trochę później niż miałem być-wyprowadził mnie z samolotu
-Jestem Jaylon tak przy okazji-uśmiechnął się
-Ja Sophie - sięgnęłam ręką do uściśnięcia jego
-Potrzebujesz pomocy z rzeczami?
-Tak,jeśli to nie jest żaden problem-uśmiechnęłam się nieśmiało 
-Żaden -chwycił moje rzeczy i poszliśmy na lotnisko
Po przejściu przez kontrole i inne nie potrzebne rzeczy,udałam się do samochodu,który już czekał na mnie.Kierowca pomógł umieścił mi moje rzeczy w samochodzie i pomógł mi w nim usiąść,gdy ktoś naglę zawołał moje imię.
-Hej poczekaj Sophie-usłyszałam i zobaczyłam Jaylon'a
-Wiem,że może to wydawać się trochę dziwne,ale mogę twój numer-powiedział
-Przepraszam,ale mam chłopaka-powiedziałam
-Oh, bardzo przepraszam
-Jest dobrze-uśmiechnęłam się
-Byłem głupi myśląc,że jesteś wolna-pokręcił głową i się uśmiechnął.Przygryzłam wnętrze mojego policzka,żeby nie pozwolić,aby uśmiech wkradł mi się na twarz 
-Szczęśliwej podróży 
-Szczęśliwej pracy-dokuczyłam i zamknęłam drzwi i pomachałam mu przez szybę na pożegnanie,odmachał mi.
-On był uroczy-wymamrotałam i wyciągnęłam telefon,aby zadzwonić do Za.
-Co jest Rider?
-Hej,Za w końcu jestem udało się
-Świetnie!
-Jadę teraz do hotelu
-Dobrze,Justin opuścił teraz hotel i pojechał na arenę.Mogę na ciebie poczekać i pójdziemy tam razem.
-Idealnie,do zobaczenia za kilka minut
-Dobrze RIDER!-krzyknął i odłożył słuchawkę,mam zamiar skopać mu tyłek na dniach.Odłożyłam słuchawkę.Zadzwonię do Justina,wzięłam mój telefon z powrotem i wykręciłam jego numer.
-Hej Aniele-usłyszałam głos Justina
-Hej kochanie
-Ty do mnie dzwonisz skarbie?!
-Tak?
-Zaskakujesz mnie każdego dnia 
-Tak,miałam już kilka retrospekcji*
-Jak,czego?
-Nasz związek 
-Naprawdę kochanie?
-Tak,wzięłam sobie krótką drzemkę i widziałam kilka rzeczy
-Jakich?
-Nasz pierwszy pocałunek i innych drobnych rzeczy
-Aww,pamiętam to jakbym to było dzisiaj
-Ha,ja też.Ja pamiętam Sammie!
-Powiem jej,kiedy ją zobaczę.Dużo o ciebie pytała,ale nie była pewna czy może zadzwonić 
-Może dzwonić codziennie,co masz zaplanowane na dzisiaj?
-Mam w planach moje show zaraz
-Powodzenia kochanie,porozmawiamy wkrótce.Tęsknie za tobą
-Ja tak samo kochanie,pa-uśmiechnęłam się i odłożyłam mój telefon.Zobaczymy się wkrótce Justin

*retrospekcjia to przywoływanie wydarzeń,które już się wydarzyły.
Kto tak jak ja nie może doczekać się spotkania tej dwójki? 


Do następnego!/@JB_ANGEL0

poniedziałek, 1 lutego 2016

8. Conclutions

-Jesteś pewna?-Scott zapytał
-Jestem przekonana 
-Dlatego był taki zdenerwowany,ona musiał zostać skrzywdzona czy coś podobnego 
-Czy on prowadził dzisiaj swoją ciężarówkę?
-Nie,jechał jakimś małym czerwonym samochodem-Scott w dalszym ciągu prowadził
-Wow.. nie mogę w to uwierzyć.Ja nawet nie mogę o tym myśleć,ona ma licencje
-Myślisz,że ona uderzyła w was celowo?
-Nie wiem.. czekaj!Scott o mój boże!
-Ri,możesz przestać?!Cholera przerażasz mnie!-Scott warknął
-Kiedy Orlando wychodził na drugi dzień,słyszałam jak ktoś mówi "mam zamiar wziąć sprawę w swoje ręce"Kiedy wyszłam nie wiedziałem do kogo należał ten głos,ale teraz to ma sens! April wydawała się być dziwaczna.Ona była wtedy na coś zła.
-Nie możemy wyciągać pochopnych wniosków 
-Jestem przeciwna,teraz to ma wszystko sens!Orlando wciąż darzy mnie jakimś uczuciem a April mnie za to nienawidzi.Ona chciała mnie usunąć-spojrzałam na Scotta 
-Nie wiem jestem zdezorientowany.Nie wiem czy był to wypadek czy nie
-Te zbiegi okoliczności i dziwaczne rzeczy,cieszę się,że dziś przeszłam te piekło- wskazałam przed siebie
-Scott,uważaj na siebie,wszystkie te rzeczy nie są już bezpieczne
-Powinniśmy to zgłosić na policje?
-Mówiłeś,żeby nie wyciągać pochopnych wniosków 
-Dałaś mi teraz do myślenia 
-Zabierz mnie na lotnisko,chce jak najszybciej się stąd wydostać
-Wracasz do Los Angeles?
-Szczerze mówiąc nie wiem,nie chce -założyłam swoją ręce
-Nowy York brzmi nieźle,prawda?-zapytał
-Tak!
-Myślisz,że to będzie ucieczka od twoich problemów?
-Nie obchodzi mnie to,jestem w niebezpieczeństwie
-Niczego nie jesteśmy pewni
-Prawda nie chcę nikogo oskarżać jeżeli oni są niewinni -Scott powiedział. -Ucieknę stąd i od tego dramatu-Wzruszyłam ramionami
-Ri prawie zostałeś zabity.To jest coś poważniejszego niż dramat.Czuje, że powinniśmy coś zrobić.
-Zrób coś kiedy mnie nie będzie-Scott przewrócił oczami 
-Masz zamiar powiedzieć o tym Justinowi?
-Uciekam od dramatu a nie chce go tworzyć
-Wtedy utrzymujesz sekrety 
-Nic się nie stało!
-On prawie zniszczył drzwi!Jeśli nie wróciłbym do domu to prawdopodobnie to by była twoja twarz-warknął Scott,spojrzałam na niego
-Nie chciałem powiedzieć tego w ten sposób-przeprosił.Spojrzałam w  bok na drogę i skrzyżowałam moje nogi.Dojechaliśmy na lotnisko.
-Ri -Scooter przełamał ciszę
-Wiem,wiem -otworzyłam drzwi samochodu i wzięłam moje bagaże.
-Nie,pozwól mi-wziął ode mnie moją walizkę
-Ri,ja chce po prostu  byś była bezpieczna  
-Dzięki -uśmiechnęłam się słabo 
-Zaufaj mi,będę dbać o Lando.Dopilnuje,żeby on i April zapłacili za to co zrobili-położył moje rzeczy na ziemi i przytulił mnie 
-Dziękuje -przytuliłam go tak samo
-Zobaczymy się w przeciągu kilku tygodni..miesięcy?
-Tak,dziewczyno 
-Dbaj o siebie i nie martw się zbyt dużo o mnie,będę w dobrych rękach-uśmiechnęłam się 
-Nie jestem zdenerwowany,żeby pamiętać!-uśmiechnął się
-Kocham cię Scottie -przytuliłam go jeszcze raz
-Kocham cię tak samo -przytulił mnie,chwyciłam moje kule i poszłam do bram,pomachałam mu na pożegnanie 
Wsiadłam do samolotu i odliczałam sekundy,żeby zobaczyć się z moim chłopcem,który ma uśmiech jak Hollowod
Rozdziały będą pojawiać się co poniedziałek,niestety nie mam na tyle wolnego czasu,aby pojawiały się one częściej.
Zachęcam do komentowania rodziału daje to motywacji do dalszego tłumaczenia
Do następnego!



sobota, 30 stycznia 2016

7. I'm out

Zaczęłam pakować swoje rzeczy,gdy nagle otworzyły się drzwi do mojego pokoju.
-Co ty robisz?!
-Pakuje się -wstałam i zaczęłam szukać po omacku moich rzeczy
-Gdzie jedziesz?
-W trasę z Justinem-stwierdziłam
-Nie możesz tańczyć!
-Mogę być tam aby wspierać mojego chłopaka z dala od tego piekielnego miasta! -Nie sądzę,że jest to dobry pomysł Marissa.Usiądź,zrelaksuj się i przemyśl.To nie będzie łatwe dla ciebie
-A od kiedy moje życie jest łatwe?-zatrzymałam się i spojrzałam na niego.
-Nie chce tu być,tęsknie za moim chłopakiem.Ja chce być przy nim i to jest to co mam zamiar zrobić.
-Marissa,jestem twoim menadżerem ja..
-To prawda,jesteś moim menadżerem nie moim ojcem.Zadzwoń Scott i zarezerwuj na dzisiaj lot dla mnie.Nie chce słyszeć od ciebie czy jestem tego pewna bo jestem-stał tam i słuchał słów wychodzących z moich ust
-Dlaczego kiedy jestem wkurzona pamiętam to gówno?Może potrzebuje stąd odejść i ...
-Nie- oddalił się by do kogoś zadzwonić i ustawić lot.Chce zrobić niespodziankę Justinowi zadzwonię do Za i coś wymyślimy.
-Proszę Scott.ja muszę stąd odejść-Przejechałam rękami po moich włosach
-Tym sposobem nie odciągniesz od siebie swoich problemów
-Pozwól mi działać!
-Ty tu mieszkasz! W końcu będziesz musiała tutaj wrócić
-Nie ja nie!Mogę się przenieść i żyć,gdzie indziej.Lubie Nowy Jork czy coś.Nie mogę tu zostać!-powiedziałam sfrustrowana
-Naprawdę chcesz być w pobliżu tego wszystkiego?Hałas,napięty harmonogram i agresywni ludzie?
-Tu też jest głośno i ludzie są agresywni.Mówisz to tak jakbym nigdy miała do czynienia z tym wszystkim,dam sobie rade-nadal pakowałam swoje rzeczy
-Jesteś pewna,że chcesz to zrobić?-Scott zapytał,spojrzałam na niego.Myślę,że dostał wskazówkę ponieważ wyciągnął telefon i wyszedł z pokoju-westchnęłam i usiadłam na moim łóżku.Spojrzałam na swój telefon i chwyciłam go,przejechałam listę moich kontaktów i zatrzymałam się przy imieniu Za. Wybrałam jego numer
-Hallo?
-Część Za to ja Ri
-Co jest Ri?
-Wracam z powrotem na trasę chłopcy,będę tam prawdopodobnie jutro.Nie chce,żeby Justin o tym wiedział,chce mu zrobić niespodziankę tylko musisz mi pomóc
-To świetny pomysł koleś! On cały czas o tobie mówi w końcu nie będę musiał słuchać tego gówna.
-Shhhhh..zobaczymy się wkrótce
-Nie mogę się doczekać do zobaczenia -zaśmiał się i się rozłączył
-Scott!-krzyknęłam
-Co?
-Załatwiłeś sprawę?-zapytałam
-Potrzebuję więcej niż dwóch minut Ri! Zrelaksuj się!-odkrzyknął.
Położyłam się z powrotem na moim łóżku.Za niecałe 24 godziny zobaczę się ponownie z moim chłopakiem.
-Załatwiłem lot dla ciebie-Scott wszedł do mojego pokoju przecierając swój telefon.
-Kiedy?-zapytałam
-Za trzy godziny -poinformował mnie
-Cholera,tak!-podniosłam moje ręce w powietrze
-To długi lot stąd aż do Szwecji
-Nie obchodzi mnie to,jestem gotowa
-Uważasz,że to dobry pomysł,aby podróżować sama?
-Jestem dużą dziewczynką.Poradzę sobie z tym.Nie martw się o mnie,będzie w porządku
-Bierzesz ogromne ryzyko
-Zachowujesz się jak zgubiony szczeniak,którego właśnie spuszczono z smyczy na wolność - powiedziałam
-Okej,mam nadzieje,że spędzisz dobrze czasu i będziesz robić to co chcesz robić i jestem pewny,że mnie nie posłuchasz i w tym tygodniu zobaczę cię na scenie więc powodzenia
-Dziękuję ci za wszystko Scott
-Jestem tutaj,żeby pomóc -powiedział
Kilka godzin później,nadszedł czas,aby pojechać na lotnisko
-Miejmy nadziej,że dotrzesz w jednym kawałki tym razem -Scott zażartował -Tak-zamknęłam oczy i odchyliłam się na fotelu zamykając oczy.Widziałam przyjście Orlando,czas ciężarówkę.Otworzyłam oczy i skoczyłam na fotelu -Scott..
-Co? Co jest nie tak?
-Pamiętam wypadek-powiedziałam niepewnie
-Czekaj,co,CO?-Scott spojrzał na mnie a potem z powrotem na drogę
-April jechała.. -powiedziałam patrząc prosto przed siebie


środa, 5 sierpnia 2015

6.Unpleasant

Obudziłam się następnego dnia i przewróciłam się,aby spojrzeć na mojego laptopa.Był czarny ekran co oznaczało,że Justin musiał wyłączyć swój komputer.Leżałam na swoim łóżku i wyciągnęłam rękę żeby zabrać swój telefon.Miałam kilka wiadomości,jeden od Scott'a,napisał ze nie wróci do kilku godzin do domu a drugi od Justina,natychmiast je otworzyłam i ujrzałam swoje zdjęcie jak śpię.Zdjęcie było podpisane anioły istnieją.Uśmiechnęłam się słodko czytając tekst,odpisałam mu na sms'a
-"Wiem,że istnieją,mój chłopak jest jedynym aniołem.Zadzwoń do mnie kiedy będziesz mieć czas <3" -odłożyłam swój telefon obok kołdry.Ten niepokój i przytwierdzone uczucie do Justina,wydaje się być coraz silniejsze każdego dnia a jednak nie widzę jego uśmiechniętej twarzy.Chce patrzeć w jego czekoladowe oczy cały czas,brakuje mi jego delikatnego kojącego dotyku.Muszę przypomnieć sobie,że to tylko dwa dni odkąd odszedł aby wrócić na trasę.Dwa dni temu nie wiedziałam nawet,że mam chłopaka...
 Dwa dni temu,nie pamiętałam nic o moim życiu.Czułam się zagubiona,straciłam kilka dni przeszłości.Jestem beznadziejna emocjonalnie.Scott i Justin mają wiarę we mnie bez zarzutu.Chce z powrotem odzyskać moją pamieć,chce to wszystko z powrotem zaczynając od chłopca z uśmiechem z Hollywood i prawdziwym sercem.Wyciągnęłam moją rękę i chwyciłam kule wstając,poszłam do łazienki,żeby przygotować się na mój nudny dzień.Chwyciłam telefon i poszłam do kuchni,żeby wziąć coś do jedzenia.W połowie moje posiłku zadzwonił dzwonek do drzwi.Poszłam do salonu i ponownie zadzwonił dzwonek do drzwi i rozległo się głośne pukanie.
-MARISSA!SCOTT! Widziałem,że tam jesteście! - Usłyszałam głos Orlando,spojrzałam przez wizjer,ujrzałam go stojącego i patrzącego na drzwi bardzo nieprzyjemnie.Pierwsze co przyszło mi na myśl to ucieczka od drzwi i wezwanie policji.Nie mogłam się szybko ruszać,więc ukryłam się w najbliższej szafie.Usłyszałam krzyki i spojrzałam w prawo,gdy miałam zamiar wybrać numer na policje,upuściłam telefon i poczułam pulsacje w głowie.Spojrzałam na mój telefon dysząc na niego.Usłyszałam skrzypienie otwierających się drzwi,przeniosłam się szybko w szafie i przykryłam spodniami i swetrem.
-Marissa?-usłyszałam głos Scotta.Widziałam Scotta chodzącego po salonie,wylazłam z szafy.Scott szybko do mnie podbiegł i pomógł mi,skrzywiłam się lekko na jego dotyk.
-Czemu on był tutaj?-spytałam jak Scott pomógł mi dojść na kanapę.
-Nie wiem,zagroziłem mu wezwaniem policji i pojechał.
-On chce mnie zranić,nie rozumiem dlaczego on ciągle się pojawia wokół mnie - usiadłam 
-Trzeba uzyskać nakaz zbliżania się.
-Myślisz,że to będzie go trzymać z daleka ode mnie?
-Warto spróbować - Scott powiedział zachęcająco.Przetarłam moją twarz. 
-Nie mogę się doczekać,aby z tego wyjść.Tyle dramatu.
-Wiem
-Nie pomagasz Scott!
-Co masz na myśli?
-Dlaczego zaprosiłeś tu moją mamę?
-Chciała cię zobaczyć.. czułbym się źle gdybym jej zaprzeczył.To twoja mama.
-Ja jej nie potrzebuje! Powinieneś pierwsze zapytać o to mnie ona jest ostatnią osobą ,którą chce zobaczyć.Widziałeś jak zachowywała się w stosunku do mnie? Ona przyszła do mnie bo myślała,że zapomniałam jak mnie złamała.Jaka matka tak robi?!
-Widocznie twoja - Scott potarł głową 
-Nie pozwól,żeby przyszła tu z powrotem,ona nie ma najlepszych zainteresowań do mnie w swoim sercu.Jak myślisz czego ona chciała? Ona chce uznania do mojego sukcesu.Chce być znana jako teściowa Justina Bieber'a. 
-Ri,to twoja mama.Chciała zobaczyć jak się czujesz.Czuła się źle bo nie wspierała cię w marzeniach.Jak powiedziała chce rekompensacji.
-Nie,ja jej nie potrzebuje - pokręciłam głową 
-Przestań być uparta.
-Nie ty przestań! Ty nie wiesz jakie jest to uczucie,gdy matka powie Tobie,że nie jesteś wystarczająco dobry i,że gonienie za swoimi marzeniami to strata czasu,że zawsze będziesz do niczego! Wiedziała,że tańczyłam z Justinem miesiąc i nigdy nie zadzwoniła do mnie i mi nie pogratulowała.Nie zadzwoniła do mnie i nie spytała co robię.Zrobiłam to bez niej.Ja jej nie potrzebuje Scott! - wytłumaczyłam
-Trzeba naprawić z nią swoje relacje,to wszystko to gniew,można to rozwiązać - Scott  próbował aby zabrzmiało to łatwo.
-Nie -pokręciłam głową 
-Co z twoim tatą?
-Skończyłam o tym mówić - wzięłam moje kule i poszłam do pokoju 
-Nie można uciekać od problemów.
-To oni myślą,że można ich uniknąć! Mam szczęście pozostawiając je za sobą.I ja nie uciekam tylko skaczę*-zatrzasnęłam moje drzwi.
____________________________________________________________
Skaczę* -chodzi o to,że skaczę na kulach a nie ucieka 
I jak podobał Wam się rozdział? :)
@JB_ANGEL0
Ask 
ZAPRASZAM TEZ WAS NA TRAILER BODY ROCK 2 


środa, 29 lipca 2015

5.Calm Down

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM 


-Kochanie! - Justin krzyknął 
-Oh my god,oh my god!* - Zaczęłam się wachlować i patrzeć z boku na bok.
-Marissa spokojnie! - Justin polecił. 
-Nie mogę! O mój boże - wstałam i zaczęłam skakać wokół. 
-Shit*-czuję..
-SCOOOTT! - Justin krzyknął z laptopa 
-Scoooot! - krzyknął
-Co?! - Scott szybko przybiegł.
-Cholera Ri! Co do cholery robisz na podłodze?! - podniósł mnie a ja się skrzywiłam,spojrzał na Justina,wyrzucając ręce w powietrze.
-Mówiłem,żebyś się uspokoiła.
-Nie mogłam - odpowiedziałam. 
-Co się stało? - Scott posadził mnie na łóżku
-Moja mama była na mnie wściekła.Kłóciłyśmy się w sprawie Orlando i pamiętam,że w tą noc mnie uderzyła - spojrzałam na swoje trzęsące się ręce.Scott uniósł brew
-Mówisz poważnie?!
-Tak - uśmiechnęłam się lekko i skinęłam głową,Scott podszedł do mnie i mnie przytulił 
-Hej! Odsuń się! - Justin nakazał.Scott szybko się odsunął i zaśmiał się 
-Pamiętasz coś jeszcze? - Justin zapytał 
-Um..Uh - spojrzałam dookoła siebie 
-Spokojnie - próbowałam oddychać 
-Nie wiem - jęknęłam 
-Marissa,nie rób tego na siłę - Scott powiedział 
-Zrelaksuj się - Justin powiedział,spojrzałam na niego.Robił wdech i wydech,żeby mnie uspokoić.Naśladowałam go a on zaczął się śmiać.
-Justin przestań się śmiać,to nie jest śmieszne! - jęknęłam 
-Śmieje się bo jestem szczęśliwy - kontynuował chichotać,miał łzy w oczach. 
-O mój Boże! Fan samego siebie - powiedziałam 
-Ri,wiele się stało wiem,że jesteś przytłoczona,ale musisz się uspokoić i powiedzieć mi co się stało kiedy Scott dzisiaj wrócił..- powiedział.Przetarłam twarz i odgarnęłam włosy.
-Coś.. coś związanego z bycie grzeczną dziewczynką.To coś uruchomiło .. Sama nie wiem - spojrzałam w dół  na łóżku,szarpiąc delikatnie za moje włosy.
-PAMIĘTASZ GRZECZNĄ DZIEWCZYNKĘ?! Scott musisz stąd wyjść,muszę porozmawiać z Ri na osobności -Justin powiedział podekscytowanym głosem.Byłam zdezorientowana,podobnie jak Scott,jednak podniósł się i wyszedł z pokoju.
-Co?! - spojrzałam na Justina
-Pamiętasz jak uprawialiśmy seks?! - powiedział i przysunął się bliżej do swojego laptopa.Moje oczy rozszerzyły się  i zakryłam usta dłonią na jego komentarz.Naprawdę chciałam zamknąć swojego laptopa.
-JEŹDZIEC PAMIĘTA! - usłyszałam krzyk Za.
-Justin,czemu on tam jest?
-Dopiero przyszedł,uspokój się-odparł - Byłam zawstydzona 
-Czy pamiętasz jak uprawialiśmy seks? - powtórzył
Wypełniłam moje policzki powietrzem,czy on naprawdę powiedział to to drugi raz?
-Nie - w końcu spojrzałam na ekran 
-Cholera - powiedział rozczarowany 
-Ale jest postęp i jest to zachęcające,to była dla mnie pamiętna noc - widziałam uśmieszek na jego twarzy.Siedziałam w dalszym ciągu w szoku.
-Chcesz porozmawiać ze mną później?Jesteś trochę zaczerwieniona - powiedział
-Nie,nie chce zakończyć rozmowy - przyznałam 
-Okej - uśmiechnął się
-Szkoda ze nie ma cię tutaj - powiedział Justin
-Chciałabym tam być tak samo.
-Nie mogę się już doczekać,żeby cię zobaczyć - Powiedział
-Jeszcze to tryskające gówno! - Za krzyknął 
-Zamknij się idź do Sammie broo - Justin rzucił coś w niego
-To jest miejsce z którego właśnie wróciłem - dokuczył 
-Woooow! - Justin odchylił się na fotelu 
-Wszyscy jesteśmy jakimiś królikami - zaśmiał się
-Gdzie jest Sammie? Nie widziałam jej jeszcze,może ona odświeży mi pamięć - umieściłam mojego laptopa na poduszczę i położyłam się obok niego 
-Ona śpi - usłyszałam Za
-Chcesz zrobić  to samo?
-tak - uśmiechnęłam się -Justin tak samo przeniósł swojego laptopa na poduszkę i położył się obok niego 
-Jesteśmy tacy banalni  - uśmiechnęłam się
-To jest w porządku,ale jesteś jedyną banalną,wystarczy ze tylko pójdziesz przed siebie ze mną ,kocham cię i zdaje sobie sprawę,że zakochałem się w tobie,to jest proste - dotknęłam jego policzka przez ekran 
-Co się dzieję z twoją mamą?- zapytał
-Nie chce o niej mówić,jestem zdenerwowana na samą myśl o tej kobiecie - powiedziałam 
-Okej,nie będziemy rozmawiać o twojej mamie - ziewnął 
-Jesteś zmęczony? - zapytałam a on pokiwał głową i zamknął oczy 
-Chcesz porozmawiać ze mną jutro? - zapytałam
-Nie,zostaw komputer na resztę nocy,jeśli obudzę się przed tobą będę mógł oglądać jak śpisz.Jesteś urocza gdy śpisz - uśmiechnął się
Rzuciłam koc na moją twarz.
Resztę  nocy spędziliśmy na rozmawianiu aż zasnął ,uśmiechnęłam się gdy usłyszałam jak lekko chrapie.Wyłączyłam moje światło.
-Dobranoc Justin - Zamknęłam moje oczy i zasnęłam 
____________________________________________________________________________
Oh my god*-O mój boże,nie tłumaczyłam tego bo wydaję mi się,że lepiej brzmi to po angielsku 
I jak podobał Wam się rozdział? :)
Wiem,że poprzedni rozdział nie był zbytnio "dobrze" przetłumaczony",ale wydaję mi się,że ten wyszedł mi trochę lepiej.Jeśli macie jakieś pytania dotyczące tłumaczenia czy czegoś innego możecie pytać na moim asku-klik + Jeszcze taka mała informacja,informuję bardzo dużo osób i połowa kont nie jest już aktywna albo pozmieniała usher'y ,więc postanowiłam stworzyć nową listę informowanych i jeśli chcesz być poinformowany o nowym rozdzielę body rock to zostawcie mi swoje ushery w komentarzu!